czwartek, 20 lutego 2014

Affection cz.42

CZYTASZ=KOMENTUJESZ!


Nagle usłyszałam jak Miley mnie woła. Czym prędzej pobiegłam do jej 'nowego' pokoju. 
- Coś się stało Miley? –wpadłam zdyszana do pomieszczenie. Zauważyłam, że siedziała smutna na łóżku.
- Chciałam porozmawiać.. 
–bawiła się rękami. 
- Tak? –usiadłam koło niej. 
- Czemu nie jesteś już z Zaynem? –spojrzała się na mnie.
- Miley? 
- Tak mamo miałam nie pytać cię, ale nie jestem taka mała już możesz mi powiedzieć..
Nie wiedziałam czy mam jej 
mówić prawdę czy nie. Chwilę się zastanawiałam zanim coś powiem. 
- Zrobiliśmy sobie po prostu przerwę, aby sprawdzić czy po długiej rozłące będziemy nadal się kochać. –skłamałam.
- Mamo, po co to wszystko? Przecież widzę, że się bardzo 
kochacie. 
- Miley tak postanowiłam i tak będzie. -pogłaskałam ją po ramieniu. 
- Coś jeszcze jest ważnego córeczko, o czym musisz wiedzieć. –uśmiechnęłam się. 
- Słucham mamusiu?
- Będziesz mieć rodzeństwo. –uśmiechnęłam się jak najcieplej 
mogłam. Bałam się jak to przyjmie. A jak będzie niezadowolona? W końcu nie będzie już oczkiem mamusi, ale postaram się aby oboje byli tak samo rozpieszczani. 
- Naprawdę? –wstała z łóżka. 
- Tak. 

- Mamo nie wiem jak się 
Miley ♥
cieszę! –zaczęła skakać i się cieszyć. Ulżyło mi. Jeszcze nigdy się tak nie bałam. Nagle do pokoju wszedł Harry. 
- Z czego tak się cieszysz aniołku? –wziął ją na ręce. 
- Będę mieć brata lub siostrzyczkę. 
- To w takim razie wujek też się cieszy. -uśmiechnął się. 
- Miley idź się ubierz. Kiedy skończysz zjedz na dół na śniadanie. –wstałam i udałam się do kuchni. Za chwilę też pojawił się Styles. Usiadł przy stole a ja właśnie skończyłam nakrywać. Więc też zajęłam swoje miejsce. 
- To powiesz, o co chodzi z tym dzieckiem? –był zdenerwowany. 
- Spokojnie nie jest twoje.. 
- Nie o to chodzi.. Nawet jak by było moje to bym się bardzo cieszył. –złapał mnie za rękę, którą zaraz wyrwałam. 
- No, co? Wpadłam z Zaynem i o to są efekty.. 
- O co ci chodzi? –wstał. 
- Po prostu mam gorszy dzień.. 
- To wiem, co ci humor poprawi! Po śniadaniu jedziemy na zakupy! Kupisz, co będziesz chciała. –objął mnie od tyłu. 
- Nie chce cię wykorzystywać..
- Nie wykorzystujesz. Jedziemy i koniec tematu. –pocałował mnie w policzek. 

*Oczami Zayna* 

Otworzyłem oczy. Od razu poczułem ogromny ból głowy. Mam kaca. Przetarłem oczy i wstałem. Pierwsze, co zrobiłem to poszedłem do kuchni po tabletki przeciw bólowe. Kiedy wziąłem to, co musiałem poszedłem prosto pod zimny prysznic, aby się lepiej obudzić. Kiedy skończyłem poranną toaletę zrobiłem sobie śniadanie, ale nie było tak dobre jak Nikol. Nagle usłyszałem, że ktoś dzwoni na moją komórkę. Spojrzałem się na wyświetlacz i ujrzałem, że dzwoni Lou. Postanowiłem nie odpierać. Nie mam humoru na nic a tym bardziej na jakieś spotkania, ale Louis nie przestawała dzwonić..
- Co jest? –odebrałem wściekły.
- Wiem, co się stało zaraz będę u ciebie. –rozłączył się.
Z skąd on wie? Tak szybko roznoszą się plotki? Najwidoczniej tak. Po skończonym posiłku pozmywałem. Udałem się do salonu, aby włączyć telewizor. Usiadłem na sofie i czekałem na Louisa. Jest mi smutno. Nawet TV mi nie pomaga. Szybkim ruchem ręki wyłączyłem to gówno. Siedziałem tak i wpatrywałem się w pustą ścianę. Nagle po moim policzku słynęła łza. Nie wstydzę się łez. Jeżeli facet płacze to naprawdę kogoś kocha a ja kocham Nikol. Kiedy usłyszałem pukanie do drzwi szybko wytarłem moją twarz. Otworzyłem drzwi a w nich ujrzałem Louisa. Który od razu wszedł bez pytania. Udałem się za nim do salonu gdzie siedział już na kanapie.
- Mówiłem ci.. –spojrzał się na mnie.
- Ale ty mi dużo rzeczy mówiłeś. Byłbym łaskawy jakbyś mi przypomniał. -zaśmiałem się.
- Mówiłem ci, że nie warto jest interesować się dziwką. Z czasem tak by cię zdradziła, ale z kimś innym. Nie gniewaj się na Hazze, ale on jest kobieciarzem, a ona jeszcze wskoczyła mu sama do łóżka. Ponoć go zachęcała. -oznajmił.
Byłem wściekły na to jak nazwał moją ukochaną. Miałem mu ochotę przypierdolić ale w porę się opanowałem.
- Co ty powiedziałeś? –wstałem z fotela.
- No to, co słyszałeś..
- Czyli wierzysz, Harremu?
- A po co miałby kłamać? –zdziwił się.
- Ponieważ chciał zniszczyć nasze małżeństwo, ale ja się tak łatwo nie podam. Nie będę ci tłumaczyć, co on dokładnie zrobił. Chce abyś opuścił ten dom.
- Ale, o co ci chodzi stary? –wstał.
- O to, że nazwałeś moją kobiet dziwką. Żegnam. –wyprosiłem go.
Miałem już plan jak odzyskać moją Nikol, ale musiałem jechać do Perrie, aby mi w tym pomogła. Wiem, że Harry ją przekupiła, aby kłamała. W takim razie ja też ją przekupie, aby powiedziała prawdę. Udałem się do garażu, wsiadłem w auto i ruszyłem w stronę mieszkania mojej byłej. Nie oszukując spory kawałek mieszka za Londynem, ale jestem szczerze pod wrażeniem tego jak Harrym wszystko wymyślił. Naprawdę musi mu też zależeć na Nikol, ale niestety byłem pierwszy ona jest moja. Nie poddam się bez walki. Będę walczył o nią. 

***

Kiedy dojechałem na miejsce zauważyłem jak Perrie pakuję walizki do samochodu. Szybko wysiadłem z auta i pobiegłem w jej stronę.
- Zayn? –była zdziwiona moją osobą.
- Musisz mi pomóc..
- Ale Zayn..
- Zapłacę ci ile będziesz chciała. –próbowałem ją przekupić. Chwilę się zastanawiała, ale wiem, że powie tak. Zawsze była materialistką. Nawet jak była ze mną to tylko ciągnęła ze mnie kasę.
- Ok. zgoda, ale nie mogę ci teraz pomóc. –oparła się o auto.
- Czemu?
- Wyjeżdżam do mojej mamy..


 Ciąg dalszy nastąpi..

Przepraszam jak są jakieś błędy.

Kochani mam prośbę każdy, kto czyta to opowiadanie a ma konto proszę, aby obserwował tego bloga! Naprawdę jest to dla mnie ważne.

Pozdrawiam was i całuje. Wasza Malikowa  

środa, 19 lutego 2014

Affection cz.41

CZYTASZ=KOMENTUJESZ


*Oczami Zayna*

Wszedłem do domu powolnym krokiem, zapaliłem światło rozglądając się po pustym pomieszczeniu. Usiadłem na sofie. Czułem się jak ostatni śmieć. Nawet mnie nie wysłuchała. Potraktowała mnie jak psa, jak mogła? A Harry? Nie lepiej się zachował, jak on mógł! Mój najlepszy przyjaciel od piaskownicy. Zawsze wiedziałem, że jest kobieciarzem, ale mieliśmy umowę, którą złamał. Nigdy miał nie tykać mojej kobiety. Nigdy! Wstałem, poszedłem do łazienki i zdjąłem koszulkę. Obmyłem twarz zimną wodą i spojrzałem się w lustro.
- Zayn czy ty zawszę musisz mieć pecha? –zapytałem sam siebie.
Wychodząc z łazienki poszedłem prosto do 
kuchni po piwo i papierosy. Wiem, że nie palę, ale teraz muszę. Boli mnie to, że tak mnie potraktowali oboje. Moja żona i najlepszy przyjaciel. Muszę się napić to mi pomoże. Usiadłem na tarasie otwierając pierwszą butelkę. Wziąłem sporego łyka. Podpaliłem szluga i powoli 
puściłem dym w powietrze. Nawet nie są takie złe jak się wydają. Siedziałem i patrzyłem  jak słońce znika, tak samo jak Nikol. Chce, aby wróciła do mnie moja baby, ale Styles. Oszukuje ją. Muszę jej to jakoś udowodnić. Nie obchodzi mnie to, że mnie zdradziła. Wybaczę jej, każdy popełnia błędy. Kiedy się spojrzałem piłem już ostanie piwo i paliłem ostatniego papierosa. Byłem już nieźle wstawiony, bo nawet nie mogłem wstać. Wszystko się rozmywało i kręciło aż mi się nie dobrze zrobiło. Szybko się podniosłem i pobiegłem w krzaki. Kiedy skończyłem poszedłem prosto do łóżka. Gdzie usnąłem jak zabity.

**Rano**
*Oczami Nikol*

Przebudziłam się po 7. Jakoś nie mogłam spać w tym domu. Podniosłam się i zobaczyłam jak śpi Harry. Przerażała mnie ta cała sytuacja a co dopiero Miley? Właśnie Miley! Szybko wstałam i pobiegłam do pokoju, w którym spała.
Otworzyłam drzwi rozglądając się 
po pomieszczeniu. Na szczęście spała słodko jak aniołek. Postanowiłam pójść do łazienki, aby wziąć prysznic. Rozebrałam się i weszłam do kabiny. Odkręciłam kurek z wodą i oparłam głowę o kafelki pozwalając, aby całe moje ciało oblewała letnia woda. Brakuje mi Zayna. Harry nie jest taki sam jak ona. W ogóle on jest inny. Chce mojego, Zayna ale nie mogę do niego wrócić po tym, co mi zrobił. Z resztą nie wiem czy mi wybaczy.
- O czym tak myślisz kotku? –usłyszałam głos zza mych pleców.Odwróciłam się i zobaczyłam Harrego. Był uśmiechnięty jak zawsze. W końcu ma tego, co chciał.
- Tak o tym wszystkim.
- Nie martw się, pomogę ci. –objął mnie.
Nic nie odpowiedziałam. Za to loczek zaczął zostawiać na mojej szyj soczyste pocałunki.
- Ja wychodzę. –odsunęłam go ode mnie.
Wzięłam ręcznik a następnie się nim okryłam. Poszłam prosto do sypialni, aby się ubrać. Kiedy skończyłam zeszłam na dół żeby zrobić śniadanie. Nagle usłyszałam..

Ciąg dalszy nastąpi..


Przepraszam jak są błędy i za to, że jest krótki rozdział. Postaram się wam to wynagrodzić tym że dodam jutro nowy rozdział :) 

niedziela, 9 lutego 2014

Affection cz.40 - She is mine.

**Oczami Harrego**

Otworzyłem drzwi i zobaczyłem Zayna stojącego przede mną.
- Co ty tu robisz? -próbowałem ukryć, że nic nie wiem o tej całej sytuacji.
- Jest może u ciebie Nikol?
- Nie? A po co miałaby tu być?
- Jest tu ona, wiem to.. -warknął.
- Nie ma.. -oznajmiłem.
- Wpuść mnie! Ona jest moja! -krzyknął.
- Nie to jest mój dom. Więc wpierdalaj z stąd! -popchnąłem go.
Zayn chciał zrobić to samo, ale nie udało mu się. Zaczęliśmy się szarpać a po chwili bić. Uderzyłem go pięścią w nos, z którego zaczęła lecieć krew. Nie wiem, co we mnie wstąpiło, ale rzuciłem się na niego, zacząłem go okładać ze wszystkich stron. 
- No bij jebany zdrajco! -krzyczał.
Moje ręce były całe obolałe i we krwi, ale nie przestawałem go bić aż usłyszałem znajmy głos.
- Przestańcie! -krzyknęła Nikol.
Tak jak powiedziała, tak zrobiłem wstałem z niego i podszedłem do Nikol. Zayn również podniósł się z ziemi.
- Nikol porozmawiajmy! To wszystko jakieś nie porozumienie! -uklęknął przed nią. 
- Harry idź, zaraz przyjdę. -spojrzała się na mnie. 
- Nikol nie musisz.. -byłem zdenerwowany, że wszystko zaraz się wyda.
- Idź.. -powiedziała. 
Spojrzałem się na nią, a potem na Zayna. Wszedłem do środka, zdjąłem koszulkę i usiadłem na kanapie. 
- Co ty Harry odpierdalasz? -mówiłem w myślach. 
Przecież to był mój najlepszy przyjaciel, a teraz kłócimy się o jego laskę. Niestety za bardzo ją pokochałem i nie oddam jej tak szybko. Na pewno będzie jej lepiej ze mną, na pewno.. 

*Oczami Nikol* 

- Nikol ja ci wszystko wyjaśnię..  
- Nie masz, co wyjaśniać, wszystko wiem.. -oznajmiłam. 
- Ale to jest nie prawda, byłem z nią, ale.. -przerwałam mu w połowie wypowiedzi. 
- Nie obchodzi mnie to! Zdradziłeś mnie! -po moim policzku zaczęły spływać łzy. 
- Mówię, że to nie prawda, a Harry chce cie tylko wykorzystać. On myśli tylko chujem! 
- Powiem ci coś ciekawego, już z nim spałam.. 
- Czyli zdradziłaś mnie? 
- Tak, a tą obrączkę wsadź sobie w dupę. -zdjęłam, rzuciłam w niego i poszłam zamykając za sobą drzwi.
Weszłam do salonu, Harry siedział na kanapie. Podeszłam do niego i wpiłam się mu w usta. Zaczęliśmy się całować. Harry powoli zdejmował ze mnie rzeczy, a ja bawiłam się jego loczkami. Od dziś nie angażuje się, liczy się tylko sex. Nic więcej. Jednym szybki ruchem pozbył się mojego stanika. Wstałam z niego. Powoli i seksownie zaczęłam ściągać dół, a Styles przegryzał dolną wargę od podniecenia. Widziałam te wybrzuszenie na jego spodniach, ja również zaczynałam robić się mokra. Kiedy byłam cała naga, wstał i podszedł do mnie. 
- Rozbierz mnie baby. -wymamrotał na ucho. 
Uklękłam, rozpięłam jego spodnie i powoli suwałam aż do samego końca. On tylko patrzył się, co robię. Od teraz nie będę grzeczną dziewczynką. Przyszedł czas na bokserki, ale Harry podniósł mnie, wziął na ręce i zaniósł do sypialni. Całował mnie całą, a ja chciałam uwolnić jego przyjaciela. Więc zdjęłam jego bokserki i zaczęłam się nim bawić, co Harremu dawało dużo przyjemność. Co chwilę cicho pojękiwał. Wiem jak uszczęśliwić każdego faceta, w końcu pracowała się kiedyś przy tym. Nagle on zaczął bawić się moją kobiecością. Próbowałam opanować jęki, ale był za dobry. 
- Cholera.. -jęknęłam. 
On tylko się zaśmiał i dalej robił to, co do niego należało. Kiedy skończył byłam cała mokra i pragnęłam więcej. Chciał wstać, ale w ostatniej chwil złapał go za rękę. 
- Dokończ to, co zacząłeś. -zaśmiałam się. 
- Wiem kotku, ale idę po prezerwatywę. Chyba nie chcesz zajść w ciąże? 
- Harry, ale ja już jestem w ciąży.. 
- Co? -zapytał zdziwiony. 
- Później pogadamy, a teraz chodź tu do mnie. -usiadłam na nim. 
Zaczęliśmy się kochać. Najpierw ja byłam na górze, ale parę minut później to się zmieniło. Styles wchodził tak gwałtownie, że nie mogłam złapać powietrza, przy tym jeszcze mnie całował . Byłam mokra od podniecenia, on również. Kiedy czułam, że dochodzę złapałam go mocno za włosy, ale on nawet tego nie poczuł, bo sam zaraz miał dojść. Wygięłam się w łuk i poczułam jak moje ciało przeszywa fala rozkoszy. Styles opadł koło mnie, przyciągnął mnie do siebie i przytulił. Parę minut później zasnęliśmy. 

Ciąg dalszy nastąpi.. 


Przepraszam jak są błędy. 

Ale nie oczekiwany zwrot akcji, co? Ale spokojnie mam zaplanowane całe Affection do końca. Jak myślicie Nikol będzie jeszcze z Zaynem? Będę was trzymać w niepewność :) 


niedziela, 2 lutego 2014

Affection cz.39

Wsiadłam do auta Harrego. Jechaliśmy w ciszy po Miley jedynie, co parę minut zerkał na mnie Styles. Znów mi się życie zjebało. Mogłam nie angażować się w to aż tak bardzo, będę cierpieć przez własną głupotę. Zauważyłam, że Harry zatrzymał samochód oznaczało to, że jesteśmy na miejscu.
- Nie płacz.. -złapał mnie za rękę.
- Jak mam nie płakać? Co kurwa?! -spojrzałam się na niego.
- Zaopiekuję się tobą. -odgarnął kosmyk moich włosów
- Nie musisz.. -odparłam.
- Ale Chce.. -przybliżył swoją twarz do moje i wytarł łzy.
Nie wiedziałam, co mam już robić czy zaufać Harremu? Może wrócić do Polski?  Moja mama ucieszyłaby się na mój i Miley widok. Jedyne, co przychodziło mi do głowy to, że chce się napić, uciec z stąd jak najdalej i nie wracać.
- Idę po Miley. -otworzyłam drzwi i wyszłam.
Stanęłam przed domem, zadzwoniłam dzwonkiem i czekałam aż ktoś mi otworzy. Nagle drzwi się odtworzyły, wyszła mama Zayn.
- Nikol kochanie, co tu robisz? Wejdź. -pokazała ręką.
- Nie dziękuje, przyjechałam po Miley.
- Przecież Zayn miała po nią przyjechać po pracy. -zdziwiła się.
- Tak, ale stęskniłam się za nią może pani znaczy się mama ją przyprowadzić?
- Oczywiście już idę.
Czekałam parę minut, które wydawały się ciągnąć w nieskończoności. Chciałam już odjechać z stąd. Chwilę później słyszałam jak ktoś krzyczy.
- Mamusiu! -biegła Miley.
- Słonko moje kochane, stęskniłam się bardzo za tobą. -przytuliłam się do niej.
- A ja za tobą mamusiu i za tatą. -powiedziała radosna.
Wstałam i złapałam ją za rękę.
- Dziękuje za opiekę, do widzenia.
Szłam w kierunku samochodu, nie wiedziałam w ogóle jak Miley na to za reaguje. Może na razie nie będę jej nic mówić, ale będzie się pytać, czemu mieszkamy u Stylesa. Otworzyłam drzwi, usadziłam ją na siedzeniu, zapięłam pasy i sama zajęłam miejsce z przodu.
- Hej wujku! -uśmiechnęła się Miley.
- Witaj aniołku. -odwzajemnił uśmiech.
- A gdzie tata? -zapytała.
- Kochanie posłuchaj mnie uważnie.. -odwróciłam się do niej.
- Będziemy teraz mieszkać u Harrego lub wyjedziemy do babci. Ponieważ ja nie jestem już z Zaynem.. -łzy napłynęły mi do oczu, a Miley przestała się uśmiechać.
- Ale czemu? 
- Nie pasowaliśmy do siebie i proszę abyś już nie zadawał więcej pytań. -odwróciłam się, a po policzku spłynęły łzy.
Harry odpalił auto, ruszyliśmy. Znów jechaliśmy w ciszy, włączyłam radio, oparłam głowę o szybę i pozwoliłam, aby łzy spływały sobie swobodnie.

*Oczami Zayna*

Właśnie wyszedłem z pracy, jestem strasznie zmęczony, chce już do mojej Nikol. Wsiadłem w samochód i ruszyłem w stronę domu moje mamy. Musiałem jeszcze jechać po naszego aniołka. Kiedy dojechałem szybko wysiadłem z auta, podszedłem do drzwi, zadzwoniłem i spokojnie czekałem.
- Zayn? -zdziwiła się mama.
- No ja, a co? -wszedłem do środka.
- Nikol nie dzwoniła do ciebie?
- Nie? A czemu miałaby dzwonić? -oparłem się o ścianę.
- Była tu po Miley z Harrym. -oznajmiła.
- Co? Z Harrym? Ale, po co? -nie wiedziałem w ogóle, o co chodzi.
- Mówiła, że się stęskniła i pojechała.
- Dobra dzięki mamo. -wybiegłem z domu.
Od razu wyjąłem telefon i zacząłem dzwonić do niej, musi mi to wyjaśnić. Wsiadłem w samochód, ruszyłem z piskiem opon przy tym próbując dodzwonić się do Nikol. Niestety nie odbierała. Przyspieszyłem jeszcze bardziej. Od razu jak dojechałem wbiegłem do domu, nawet nie zamykałem samochodu.
- Nikol! -krzyczałem.
Zauważyłem na stole jakąś kartkę i zdjęcia, podszedłem, wziąłem do rąk, ale to, co zobaczyłem ścięło mnie z nóg.
- Nie pisz do mnie, nie dzwoń do mnie, nie szukaj mnie... -te słowa były dla mnie wielki wstrząsem.
Spojrzałem na zdjęcia, byłem na nich z Perrie moją byłą dziewczyną. Nikol tego pewnie nie wie, ale czemu przy tych zdjęciach są teraźniejsze daty jak ja z nią byłem dawno, chyba z rok temu. Muszę wyjaśnić to nieporozumienie.

*Oczami Nikol*

Kiedy dojechaliśmy Miley zasnęła pewnie pod wpływem emocji. Zawsze, kiedy źle coś znosiła to po prostu zasypiała. Harry przeniósł ją do pokoju gościnnego, a ja rozebrałam i położyłam do łóżka. Potem zeszłam po walizki, ale Harry zrobił to za mnie.
- Chodź do salonu odpoczniesz po tym wszystkim. -wziął dwa kieliszki i wino. 
Usiadłam na kanapie po turecku a Harry nalał staranie równe porcje, podał mi jedną i usiadł koło mnie.
- Będzie ci lepiej. -trzymał kieliszek do wina przed moją twarzą.
Nie musiał długo czekać, wzięłam i od razu wypiłam do dna. Czekając na drugą porcje trunku.
- Dziękuje ci za to wszystko..
- Każdy by tak zrobił na moim miejscu. -zapełnił kolejny raz kieliszki.
- Oj nie wiem ty to zrobiłeś, bo.. -przerwał mi w połowie wypowiedzi.
- Bo cię kocham. -podał mi kieliszek.
Tą porcje również szybko opróżniłam, postanowiłam nie bawić się. Wzięłam całą butelkę i piłam z gwintu. Nagle usłyszeliśmy dzwonek do drzwi.
- Poczekaj tu. -wstał i poszedł.


Ciąg dalszy nastąpi...

Przepraszam za błędy jak są.


Szablon by S1K