*Rano*
Obudziłam się
gdzieś po 9. Zayn już nie było pojechał pewnie do pracy. Wstałam i powolnym
krokiem poszłam do łazienki wziąć prysznic. Odkręciłam kurek z wodą, rozpuściłam moje długie włosy i pozwoliłam, aby woda oblewała całe moje ciało.
Zaczęłam dotykać się po brzuch, właśnie tam rodzi się nowe życie, ale boje się,
że stracę ją/jego, muszę dbać o siebie. Myślałam nad tym wszystkim, a jak to prawda,
że Zayn mnie zdradza? Dziś się dowiem. Zakręciłam z powrotem wodę, wyszłam i
okryłam się miękkim materiałem. Stanęłam naprzeciwko lustra i zrzuciłam
ręcznik, a może nie jestem zbyt idealna dla Zayna? Co Harry widzi we mnie? Poszłam i ubrałam się w to, postanowiłam zrobić sobie śniadanie. Zrobiłam tosty, kiedy skończyłam pozmywałam. Rozłożyłam się na kanapie w salonie i
włączyłam jakiś film. Cholernie mi się nudziło, patrzyłam na zegarek i
wyczekiwałam 10 godziny aż przyjdzie Harry ze swoimi 'dowodami'. Usłyszałam
dzwonek, szybko pobiegłam do drzwi, aby je otworzyć.
- Nikol,
to jest Perrie. - Harry pokazał gestem na dziewczynę o bok.
- Hej. -podała
mi rękę a ja niechętne odwzajemniałam to.
- Wejdzie.
-pokazałam ręką.
- To czekam na
dowody. -usiadłam na kanapie.
- Perrie ci
wszystko powie. -powiedział.
- Zayn cię
zdradza, od samego początku. -powiedziała.
- A z skąd mam wiedzieć że to nie są photoshopy? -po mojej twarzy mimowolnie zaczęły lecieć łzy.
- Nie są, mogę
ci jeszcze pokazać sms, listy chcesz? -zapytała.
To nie są photoshopy, głupia ja, co ja sobie myślałam.
- Przykro mi.
-chciała mnie pogłaskać po ramieniu, ale wstałam i podeszłam do okna.
- Czyli miałeś
rację. -zaczęłam jeszcze bardziej płakać.
- Ja zawszę mam
rację kochanie. -wstał i objął mnie od tyłu.
- Poczekaj,
naprawdę on mnie zdradza z tobą? -miałam jeszcze jakieś nadzieje, że to
jest jedno wielkie kłamstwo.
Przez chwilę
było cicho, ale po chwili powiedziała.
- Naprawdę nie
oszukuje cię, nie miałabym, po co, za to bardzo ci współczuję. -poszła sobie a
ja upadałam bezwładnie na ziemie.
- Nie przejmuj
się tym chujem masz mnie. -przytulał mnie.
- Miałeś racje a
ja głupia ci nie ufałam, przepraszam. -popatrzyłam się prosto w jego zielone
oczy.
- Nie masz, za
co. -głaskał mnie po głowie.
- Gdzie ja teraz
będę mieszkać? Za co będę teraz żyć? -mówiłam roztrzęsiona.
- Spokojnie masz
mnie, u mnie będziesz mieszkać z Miley. -objął moją twarz rękami i zaczął mnie
całować.
Nie miałam w
ogóle sił, aby go odepchnąć. Kiedy skończył wstałam i poszłam do garderoby się
pakować, a Harry podążał za mną.
- Pomóc ci?
-usiadł na szafce.
- Nie dam sobie
radę. -wrzucałam wszystko do walizki.
- A Miley?
-zapytał.
- Miałam jechać
po nią z Zaynem jak wróci z pracy.
- To pojedziemy
po nią jak się spakujesz i ją. -bawił się kluczykami.
Skończyłam się
pakować, a Harry zaniósł moją walizkę do samochodu, została jeszcze do
spakowanie Miley. Poszłam i tak samo wrzucałam wszystko, co leżało pod ręką.
- Spokojnie
Nikol. -złapał mnie za ręce.
- Jak tylko
znajdę pracę, wyprowadzę się i będziesz miał mnie z głowy.
- Nie ma mowy!
-warknął.
Gdy skończyłam, zapięłam
walizkę i podałam ją Harremu.
- Czekam na
ciebie w aucie. -wziął walizkę i wyszedł.
Nie wierzę jak
on mógł, nie wiem może woli wytapetowane dziewczyny tak jak tą Perrie? Kocham
go bardzo i myślałam, że on mnie, ale najwidoczniej kolejny raz nabrałam się.
Zostałam znów sama z Miley i kolejnym dzieckiem w drodze. Położyłam zdjęcia na
stole w salonie i napisałam na kartce:
Ciąg dalszy nastąpi...
Przepraszam jak
są jakieś błędy.