wtorek, 13 sierpnia 2013

Affection cz.13


To był mój szef. Wiedziałam po co tu jestem albo będę pracować w jego agenci albo mnie zabije. Wiem będę musiała zginąć. Mam nadzieję ze Zayn i chłopaki dobrze zaopiekują się Miley.
Jedna łza zleciała mi po policzku...
-Witam cię skarbie! Czemu płaczesz?!!
Nic nie opowiedziałam. Nie chciałam. Patrzyłam się w swoje kolana i płakałam.
- Odpowiadaj jak do ciebie mówię suko!!
Złapał mnie za po brudek i podniósł głowę ale ja naplułam mu w twarz. Uderzył mnie z pięści bolało ale zawsze chciałam mu napluć w twarz za to wszystko...
- Tak się chcesz bawić kurwa?!! Poczekaj niedługo znów do ciebie
przyjdę a pogadamy sobie inaczej!!
Siedziałam tak i płakałam. Aż nagle znów ktoś wszedł. Tym razem był z tym Maxem. Miał broń i nóż. A w swojej obleśniej mordzie cygaro..
- Jak chcesz możemy pogadać na spokojnie, ale jeżeli nie chcesz to możemy być bardzo nie grzecznie zrozumiano?? Pokiwałam głową.
- Więc czemu odeszłaś z agenci?
- Bo nie chciałam dłużej tu pracować.
- Ale odeszłaś dla kogoś a nie dla siebie tak?
- Tak.
- Dla tamtego chłopaka co był z tobą?
- Tak.
- Haha nasza dziwka się zakochała !! Haha !!
Miałam ochotę mu przy pierdolić ale nie mogłam bo byłam skrępowana nagle ktoś mocno pociągnął mnie za włosy.
- Słuchaj no kurwa!! Zle ci było u nas? Nie Chyba?! Kasę miałaś, mieszkanie miałaś, bezpieczna byłaś no i ruchać też się mogłaś więc po co ci miłość?!! Sama mówiłaś ze miłość nie istniej nie??!
- Tak mówiłam, ale zmieniłam zdanie.
- Haha! Ja pierdolę! Nie dość ze ten chłopak cię wynajął i się z nim pierdoliłaś to jeszcze się w nim zakochałaś! Jak można się zakochać w osobie która cie wynajęła co?!
- Nie uprawiałam z nim seksu.
- Co? To po co on cię wynajął?
- Dałam mu kosza a on chciała mnie lepiej po znać.
- Kochasz go?
- Tak.
- A on ciebie?
- Tak .
- A on wie że go kochasz?!!
Nic nie opowiedziałam tylko się rozpłakałam. Być może nigdy go już nie zobaczę i nie powiem mu co do niego czuje..
- Odpowiadaj Kurwo!
- Nie, nie wiem.
- Haha! No to dobrze się złożyło. Zrobimy tak masz do wyboru albo cię zabijemy albo zadzwonisz do kochasia, powiesz mu ze to było wszystko ukartowane bo nie chciał się od ciebie od czepić i powiesz żeby cie nie szukała a zemną wyjedziesz do Miami. Co ty na to kochanie?
- Ale czemu nie możecie mnie pościć wolno co? Co ja wam zrobiłam?!!
- Za dużo wiesz! Co wybierasz?
- A co z Miley?
- Zostanie z nimi nie mam zamiaru brać bachora!! Dam ci pół godziny do zastanowienia się. Za pół godziny przychodzę!!
Wiem co już wybiorę. Śmierć. Nie zranię Zayna za bardzo go kocham.Ale on tego nie wie i to jest najgorsze. I nigdy się tego nie dowie. Siedziałam tak i płakałam. W końcu przyszedł szef.
- I co? Co wybierasz kochanie, mam nadzieje że nie będę cię zabijał bo cie lubię.
- Śmierć..
- Ahh szkoda. Lubiłem cię a ty głupa suko wolisz śmierć...
Przyłożył mi pistolet do głowy.
- Twoje ostanie życzenie?
- Zgiń w piekle skurwysynie!!
Chciał już strzelać ale ktoś w niego strzelił. To byli policjanci. Nagle ktoś wbiegł do pomieszczenia to był Malik.
- Nikoll!
- Zayn !
I nagle poczułam strzał i ogromny ból w plecach...
- Zayn kocham cię!
Zemdlałam a potem widziałam już tylko ciemność przed oczami. Chyba umarłam bo tu nic mnie już nie bolało...

Ciąg dalszy nastąpi...


3 komentarze:

  1. Miałam małą przerwę, ale już jestem ^^ Świetny rozdział :D Jestem pod wrażeniem, nie myślałam, że Nicoll będzie zdolna do takiego poświęcenia ;3 Na szczęście wszystko dobrze się skończyło ^^ No... nie do końca. Co z Nik, ktoś ją postrzelił ?! Lecę czytać kolejny ;*
    M.

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie obraź się, ale piszesz tak trochę chaotycznie :/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pisałam. To ff dawno zostało zakończone, a moje pisanie się zmieniło i to bardzo :)

      Usuń

Szablon by S1K